sobota, 23 maja 2015

Dlaczego diety nie działają?



             Rzut oka na wagę potwierdza najgorsze obawy: przybyły 4 kg w ciągu kilku dni. Kolejne tygodnie dietetycznych starań poszły na marne. A wszystko zaczęło się z taką nadzieją. Kilogramy topniały jak czekolada w ciepły, letni dzień. Jednak duma z pierwszych osiągnięć szybko uleciała. Zwątpienie, walka ze sobą o każdy posiłek, nieposkromiona ochota na przegryzienie czegoś słodkiego i myśli niezmiennie krążące wokół jedzenia drążyły skałę determinacji. Pojedynek wola kontra „dieta” powoli zbliżał się do punktu kulminacyjnego - aż do tego momentu afektu, w którym wszystkie dotychczasowe postanowienia pakuje się w walizkę i wyrzuca przez okno. Motywacja skoncentrowana jest tylko na jednym celu. W końcu  porządnie się najeść. Każdemu, kto choć raz stosował kuracje wyszczuplającą taka sytuacja jest znana. Bycie szczupłym od dawna stało się jedną z centralnych norma wartości w naszym społeczeństwie, a kto się w niej nie mieści, nie może liczyć na uznanie. Ale przecież wszystkie media sugerują, że odchudzanie jest zupełnie proste…? Przestrzeganie diety to wyłącznie kwestia silnej woli, czyż nie?

Chcę Ci udowodnić, że najbardziej kontrowersyjne pytania maja najprostsze odpowiedzi. Dziś zostaniesz zaopatrzony w nową wiedzę, dzięki której spojrzysz holistycznie na swoje ciało i umysł, dostrzeżesz między nimi synchronizacje i w końcu skutecznie osiągniesz dalsze sukcesy. Aby pokonać swoje słabości nie wystarczy odpowiednio je nazwać. Chociaż pozwala to na pewną kontrolę. Możesz stanąć z boku i uważnie się im przyjrzeć, zobaczyć jaką mają budowę, kierunek i natężenie. Jednak bez podjęcia konkretnych działań rehabilitacyjnych, staniesz się wyłącznie uświadomiony, ale nadal nieszczęśliwy. Nosimy w sobie system komunikacyjny, jednak czego się właściwie dowiadujemy jako ludzie z tej gigantycznej wymiany informacji w naszym ciele? Tylko ułamka wiadomości, a oznaki wielu innych są trudne do rozszyfrowania. Aby zgłębić apercepcję czasami trzeba wybrać się w podróż do przeszłości, ponieważ wspomnienie może być ważnym narzędziem do odszyfrowania ukrytych przesłań naszych uczuć. Tak będzie i w tym przypadku. Wiosna, rok 1917.Trwa I wojna światowa. Brakuje paliw, leków i przede wszystkim żywności. Podczas tak zwanej „zimy brukwiowej” sytuacja drastycznie się zaostrza. Do instytutu Patologii Uniwersytetu Fredricha Schillera w Jeni każdego dnia przywożone są ofiary śmiertelnego wygłodzenia. W piwnicy budynku pracuje młoda doktorantka Marie Krieger. Dla lekarki sytuacja życiowa, w której się znalazła okazuje się być naukową szansą by odpowiedzieć na ważne pytanie, które do tej pory nigdzie nie zostało udokumentowane. „Kiedy nasze ciało chudnie z głodu lub postu – czy kurczą się wtedy nie tylko mięśnie i tkanka tłuszczowa, ale też organy wewnętrzne? I jeśli tak to czy dotyczy to wszystkich organów?” Wyniki badań okazały się spektakularne. Wszystkie narządy wykazały mniejszą wagę aż o 40% . Wszystkie poza jednym wyjątkiem. Okazało się, że istnieje organ, który nawet podczas klęski głodu staje się nietknięty przez niedożywienie. Tym fenomenem jest mózg. Czy to możliwe, że działa jak egoistyczny despota? Od tego momentu stało się jasne, że zajmuje on szczególne miejsce w hierarchii metabolizmu organizmu a może nawet sam ma władzę nad całym systemem? W kolejnych latach przybywa dowodów naukowych. Ostatecznie w 2004 roku Achim Peters, międzynarodowej sławy badacz mózgu, internista i diabetolog, opublikował teorię selfish brain, która została sprawdzona na podstawie 10000 badań w najróżniejszych dyscyplinach naukowych i pozostała z nimi spójna. Znasz już zatem głównego bohatera przedstawienia. Egoizm mózgu nie jest celem samym sobie ale stwarza nam zalety ewolucyjne. W czasach prehistorycznych znane były człowiekowi sytuacje niedostatku. Mechanizmy, które gwarantowały dobre funkcjonowanie mózgu w okresach niedożywienia działają w nas do dzisiaj. Jeśli sprawują swoją funkcję bez zarzutu jesteśmy szczupli. W przeciwnym razie, wtedy i tylko wtedy tyjemy.  Nadwaga, cukrzyca typu 2, jadłowstręt i bulimia, rzekome choroby  współczesnej cywilizacji mają swój początek w naszej centrali sterowania a nie braku umiaru czy  świadomej rezygnacji. Jak ten fakt odnosi się do współczesnego postrzegania rzeczywistości?

W normalnych warunkach człowiek przyjmuje dziennie 200 g glukozy. Mózg jako samolubny władca żąda lwiej części dla siebie. 130 g – aż tyle się domaga. Taka dawka,odpowiadająca filiżance kawy, każdego dnia musi być przetransportowana do mózgu, żebyśmy mogli kontrolować nasze ciało, myśleć, marzyć i decydować. Jednak każda komórka nerwowa troszczy się o logistykę własnego zapotrzebowania. Neurony pobierają aktywnie energię z astrocytów – czyli swojego rodzaju „stacji benzynowych”. Nasuwa się więc pytanie, skąd astrocyt wie, że komórka ma zapotrzebowanie na energię? I przede wszystkim ile? Energia zamawiana jest na żądanie! Permanentne zapotrzebowanie mózgu na glukozę można porównać do zachowania niezwykle wymagającego gościa w hotelu, który w dzień i w noc tyranizuje personel domagając się całej obsługi wyłącznie dla siebie. Jest tylko jedna siła, która może zmusić cały organizm, żeby się dostosował. Układ stresowy! I nie należy myśleć tu o wpływach zewnętrznych, przez które jesteśmy „w stresie”. Anatomię stresu przedstawia się jako oś podwzgórze –przysadka – nadnercza. Ale jak dokładnie działa nasz układ stresowy? Może najlepiej wyjaśnić to na przykładzie. Wyobraź sobie, że w sali wystawowej dużego muzeum sztuki powinna być przez cały rok stała temperatura odpowiadająca dokładnie 20°C. Odpowiedzialność za to przejmuje instalacja grzewcza (układ stresowy), drogi i bardzo czuły system, ponieważ stare obrazy są bardzo wrażliwe i cenne. Nagle nieupoważniona osoba otwiera okno w sali wystawowej (stresor zewnętrzny). Czuły termostat (czujnik energii w mózgu) natychmiast wyczuwa minimalny, prawie nieodczuwalny spadek temperatury na 19,8°C (kryzys energetyczny w mózgu). Termostat daje polecenie instalacji grzewczej, by podniosła obroty, szybko i dokładnie w zakresie wymaganym do przywrócenia pożądanej temperatury wyjściowej. Instalacja pracuje przy tym tak precyzyjnie i wydajnie, że wcale nie dochodzi do większego spadku temperatury. Najmniejsza jej zmiana na poziomie +/- 1% prowadzi zatem od razu do dużej aktywności systemu. Instalacja utrzymuje wysokie obroty (układ stresowy pod obciążeniem), aż ktoś ponownie zamknie okno i sytuacja się rozładuje (układ stresowy powoli wraca do stanu spoczynkowego). Teraz znowu pracuje na podstawowej wydajności, która utrzymuje w sali komfortową temperaturę, czyli 20°C dzięki czemu optymalne warunki dla obrazów są zapewnione (energia mózgu w stanie spoczynkowym). Do tak precyzyjnych działań jest zdolny również mózg ze swoim układem stresowym. Czy to nie zdumiewające?

Transport glukozy w organizmie przebiega w dwóch możliwych kierunkach. Do mózgu i do magazynów. Jest to moment, w którym należy przedstawić trzy siły, które działają jak inteligentny system i razem tworzą spójną całość. Są to strażnicy dobrostanu naszego samolubnego władcy. Pierwszy z nich nosi nazwę brain pull. Jest to siła z jaką mózg wyciąga dla siebie energię z organizmu dzięki aktywacji neuroprzekaźników. Jeżeli poziom energii w mózgu zmniejszy się choć trochę, od razu zostaje wysłana informacja zwrotna i dostawa glukozy do mózgu jest zwiększana. W tym samym momencie wstrzymywana jest dystrybucja prowadząca do magazynów energii. W rzeczy samej mózg nie tylko określa jakie jest jego zapotrzebowanie na energię, ale również kontroluje na nią zamówienia. Jeżeli zapasy organizmu zostały opróżnione, łańcuch dostaw dba o to by nastąpiła dostawa z zewnątrz. Rozpoznajemy ten moment kiedy czujemy apetyt. Do akcji wkracza body pull. Ta siła zaspokaja popyt na energię przez jedzenie i jest aktywna wtedy gdy spada poziom glukozy we krwi. Jest jeszcze trzeci potencjał, to pull szukania. Odpowiada on na pytanie czy jedzenie jeszcze jest czy trzeba iść na zakupy. Pobiera zatem energię z dalszego otoczenia. Należy podkreślić, że wspomnienia, które łączymy z barwnymi straganami owoców, przekazami reklam czy określonymi przeżyciami z dzieciństwa, bezpośrednio kształtują sposób funkcjonowania pull w naszym mózgu. Nieustannie jesteśmy „bodźcowani” przez tysiące pretekstów, dlatego nie powinniśmy usypiać naszej czujności. Te same wiązki komórek nerwowych w ciele migdałowatym odpowiadają za kodowanie naszej pamięci emocjonalnej, czyli przetwarzają wspomnienia i je zabezpieczają. Są też tymi, które aktywują brain pull na najwyższym poziomie i masowo wysyłają informacje do trzech centrów pull. Wszystkie pull są zaopatrywane wciąż nową wiedzą, ale procesy nauki, którym codziennie je poddajemy, mają moc zmienić całe nasze życie – na lepsze lub na gorsze. Do symptomów, które wskazują na osłabienie brain pull należą oralne działania substytutowe takie jak obgryzanie paznokci, żucie pisaków czy palenie papierosów. I ponieważ nikotyna podczas palenia szybko podnosi poziom hormonu stresu - kortyzolu, nie dziwi, że to zastępcze zachowanie może skompensować niekompetencje brain pull. Dla kogoś kto chce rzucić palenie, oznacza to że będzie więcej jeść. Takie działania są naocznymi oznakami kryzysu energetycznego w mózgu. Z kolei ciągła ochota na jedzenie może wskazywać, że podział władzy pomiędzy pullami utracił harmonię. Wyuczone body bull jest symptomem niekompetencji brain pull. Najnowsze badania dowodzą, że dzieci, które cierpiały na chroniczny stres z biegiem lat wykazywały szczególne upodobanie do słodkiego smaku.       To nie przypadek, lecz strategia mózgu. W ekstremalnych sytuacjach braku dostawy glukozy do mózgu  może dojść nawet do cravingu –  brutalnego napadu wilczego apetytu, który jest efektem natychmiastowego żądaniu cukru. Nie wypada zapomnieć o leptynie, która wysyła sygnały do mózgu o stanie zaopatrzenia magazynów. Wysoki poziom tego hormonu np. po świętach bożonarodzeniowych świadczy o ich dobrym napełnieniu. Niski np. podczas diety o czymś odwrotnym. Co się dzieje, gdy tkanka tłuszczowa sygnalizuje pełne zaopatrzenie w energię, a mózg wbrew temu zgłasza swój kryzys? Czy otyła osoba mimo wszechobecnych rezerw nadal może odczuwać wilczy apetyt? Sygnały sytości wysyłane przez tkankę tłuszczową są blokowane! Mózg po prostu samolubnie usuwa z obiegu niemiłe dla niego sygnały leptyny. Jeżeli konflikt ten okaże się długotrwały otyłość będzie nieunikniona. W takim razie co sprawia, że niektórzy ludzie mimo nadpodaży zostają szczupli? Dobry brain pull! Nadwaga jest równoznaczna z powstaniem korka energetycznego, którego przyczyna leży, tak samo jak tego ulicznego – z przodu. Zatem kongestia znajduje się z mózgu. Tam się korkuje w kierunku organizmu, kiedy energia się spiętrza, jak blaszana karawana ciągnąca w sezonie wyjazdowym nad morze. Chodzi tu o niekompetencje, czyli ograniczoną zdolność do rywalizacji z konkurencją. Tak jak w łańcuchu dostaw przy taśmie produkcyjnej, tak i na ulicy przy narzucającym się w oczy natężeniu ruchu  musi powstać wąskie gardło by spowodować korek. Dokładnie to ma miejsce przy lekkiej słabości brain pull, na które cierpi wiele osób będąc tego nieświadomymi. Ich mózg nie może się przebić w stosunku do ciała w kwestii podziału energii.W organizmie w razie zakłócenia, zużycie odgrywa znaczącą rolę. Najczęściej są to powracające doświadczenia stresowe i związane z nimi partie kortyzolu. Jest to hormon stresu wydzielany przez korę nadnerczy, który w sytuacjach stresowych zostaje dawkowany do krwi. Dociera do wszystkich tkanek ciała i mózgu, kieruje przepływami energii, doprowadza również układ stresowy do stanu spoczynkowego i odgrywa decydującą rolę w tworzeniu pamięci w hipokampie, i amygdali. McEwen odkrył, że nasz mózg ma pamięć kortyzolową. Oznacza to, że każde jego nadmierne wydzielenie, może prowadzić do zmian neuronowych, jest zapamiętywane i może trwale pozbawić brain pull sił. Dyspozycja genetyczna, błędne odżywianie, nadpodaż pożywienia, problemy psychiczne – różne wyobrażenia na temat przyczyn otyłości konkurują o uznanie naukowe.  Ale kiedy zapyta się lekarza o przyczynę własnego przybrania na wadze, rzadko otrzyma się logiczną odpowiedź. W latach 60. XX wieku przeprowadzony został ciekawy eksperyment przez EthanaSimsa. Badany był wpływ energetycznego pożywienia na kształtowanie się masy ciała osadzonych. Więźniowie mieli przybrać na wadze 25% swojej masy ciała. Kuszącą nagrodą było wczesne wyjście z więzienia jednak mimo usilnych starań wielu z nich nie mogło osiągnąć celu. Można zatem wywnioskować, że im silniejszy brain pull tym mniejsze zapasy tłuszczu.Jeżeli więcej jemy, to nie dlatego, że jesteśmy żądni uciech, ale właśnie dlatego, że zapotrzebowanie mózgu na energię nie może być zaspokojone normalnymi nawykami żywieniowymi. Egoistyczny władca podrzuca nam emocjonalne przynęty takie jak obsesyjne myślenie o jedzeniu i nieokiełznane uczucie rozkoszy towarzyszące przyjmowaniu pokarmu, po to by zwrócić uwagę  na swój permanentny kryzys.

Co się jednak stanie kiedy otyłość zacznie przeszkadzać wizualnie i medycznie? W wielu przypadkach egoistycznemu mózgowi grozi nowe, poważne niebezpieczeństwo: redukcja kalorii przez dietę. Żaden inny temat nie sprzedaje się tak dobrze. Egzemplarz pisma bez obietnicy schudnięcia na stronie tytułowej straciłby czytelników. Dlaczego tak wiele osób interesuje się programami diet, skoro właściwie powinni wiedzieć, że będą rozczarowani? Gdzie się kryją niebezpieczeństwa i jakie są konsekwencje?                                                                               
Na początek zapada decyzja: chcę schudnąć 5 kg. Orzeczenie to zapada w kresomózgowie.
Z kory przedczołowej i ciała migdałowatego wysyłane są do podwzgórza rozkazy, które tłumią body pull i wprowadzają brain pull w najwyższe obroty. Jednak układ stresowy, który zawsze dąży do stanu spoczynkowego buntuje się przeciwko skutkom tej decyzji i mózg staje się areną tlącego się sporu. Ponieważ nasz egocentryczny władca nie odróżnia kuracji dietetycznej od klęski głodu współczulny układ nerwowy wraz z adrenaliną osiągają granice swoich możliwości i w ten sposób zapotrzebowanie na energię pokrywane jest głównie z zapasów ciała. Podczas ograniczenia kalorii dochodzi do wydzielenia bardzo dużej ilości kortyzolu do krwi. Skutkuje to wówczas obciążeniem allostatycznym, które z czasem może przerodzić się w dopasowania allostatyczne. Przykład: podwyższone ciśnienie krwi. Do obciążeń allostatycznych mogą doprowadzić czynniki takie jak rozstanie, izolacja, strach przed utratą posady lub statusu społecznego czy wysokie oczekiwania stawiane osobom w środowisku zawodowym. Dieta zaburza dotkliwie wewnętrzną równowagę metaboliczną, która daje się zinterpretować pod pojęciem „wagi neutralnej”. Takiej liczby nie znajdziemy w odpowiedniej tabeli. Jest indywidualna i kształtuje się z wiekiem. Pozwala ona na osiągnięcie homeostazy zarówno energetycznej jak i emocjonalnej. Utrzymywanie takiej wagi, może równać się z tym, że ciało w aspekcie estetycznym ma nadwagę lub niedowagę ale taka osoba nie czuje się z tym źle bo jej metabolizm w mózgu nie jest obciążony stresem i nie znajduje się w kryzysie. Pokazują, że długotrwała obecność kortyzolu we krwi przyczynia się do redukcji gęstości masy kostnej, mięśni oraz kolagenu a także zużycia ciała. Kortyzol atakuje tkankę skórną i sprawia, że ludzie wyglądają starzej. Hormon odgrywa również ważną rolę w psychiatrii. Nowe badanie potwierdzają, że osoby na diecie od pewnego momentu myślą tylko o jedzeniu. To działanie niedożywionego mózgu. Dopóki silna wola trzyma w szachu kortyzol trwa nieustanna walka o energię. Jednak gdy jego ogień zmęczy wolę dochodzi do osławionego cravingu. W konsekwencji z reguły porzuca się sposób odżywiania o niższej kaloryczności. Mózg wygrywa w dążeniu do wagi neutralnej i przywraca układ stresowy do stanu spoczynkowego. Następuje równowaga metaboliczna i emocjonalna, ale również efekt jojo. Trzeba niestety przyjąć do wiadomości, że każde kolejne osłabienie brain pull  w przyszłości jeszcze bardziej podwyższy wagę neutralnąObserwacje Tremblaya odkrywają nowe perspektywy psychicznych efektów ograniczenia kalorii. Utrata wagi obok negatywnych uczuć, złego nastroju, strachu i bezsenności jest głównym objawem typowej depresji. Mózg interpretuje ograniczenie pożywienia jako zagrożenie. Wyjaśnia to dlaczego diety przejściowo mogą prowadzić do zmiany osobowości. Ludzie, którzy są lub czują się zagrożeni, najczęściej zmieniają zachowanie. Stają się strachliwi, ostrożni, bardziej agresywni. Podobnie dzieje się z mózgiem zagrożonym ograniczeniem energii.  To wyobcowanie jest silnym środkiem nacisku, jaki mózg stosuje wobec życzenia schudnięcia. Transakcja brzmi mniej więcej tak: daj mi znów więcej jedzenia, a oddam Ci Twoje „ja”, do którego przywykłeś. Zatem kto jest szczupły ma szczęście, kto jest otyły cierpi na zaburzenie pozyskiwania energii przez nasz samolubny organ. To ważne rozpoznanie uwalania wszystkich otyłych od przypisywanej im winy. A kto sam czuje się za gruby- temu trudno zaakceptować swoją wagę neutralną. Zamiast przeciążać brain pull, rozsądniej byłoby znaleźć przyczyny jego słabości i usunąć je z naszego życia. Pisarz Marcel Proust, już przed ponad stu laty wyprzedził literacko wiele czynników współczesnej neurologii. Wiedział, że „Są choroby, których nie trzeba leczyć, bo właśnie chronią nas od innych. Cięższych”. Jeśli jesteś ciekawy w jaki sposób nasza całkowicie osobista biografia stresu programuje mózg a także, jak bodźce wpływają na przemianę materii oraz w jaki sposób można efektywnie trenować brain pull, zajrzyj do mnie w poniedziałek - 1 czerwca. Post będzie miał formę indywidualnych warsztatów. Obiecuję mnóstwo pytań, które namącą Ci w głowie. 

Dziękuję za Twój czas i uwagę :)




Źródła:
1)    Achim Peters „Samolubny Mózg, dlaczego diety nie działają”; PWN
2)    Richard J.Gerrig, Philip G.Zimbardo, „Psychologia i życie” PWN
3)    Jerzy Vetulani „MÓZG: fascynacje, problemy, tajemnice” Homini