niedziela, 16 sierpnia 2015

Jak osiągnąć i UTRZYMAĆ szczupłą, zharmonizowaną sylwetkę? (Część 1)






                 Ile to już razy pomyślałeś, że diety nie są dla Ciebie? Żadna nie działała tak jak tego oczekiwałeś. Na początku wszystko szło świetnie, kilogramy topniały jak czekolada w słoneczny, letni dzień a Ty odczuwałeś dumę z pierwszych sukcesów. Jednak w pewnym momencie zauważałeś, że całe Twoje życie koncentruje się wokół paranoi pilnowania określonych godzin posiłków, rygorystycznego przestrzegania jadłospisu (niekiedy co do grama), liczenia kalorii i makroskładników… Czy rzeczywiście dbanie o siebie polega na podporządkowaniu się pod nieugięte formuły, które ograniczają w znaczny sposób twoją swobodę funkcjonowania oraz zabijają w tobie spontaniczność, radość i chęć eksplorowania świata? Najczęściej wygląda to tak, że na skutek frustracji i zaniedbywania swoich potrzeb pewnego dnia rzucasz wszystko co do tej pory konsekwentnie praktykowałeś, żeby w końcu być szczęśliwym. Ukochane spaghetti z podwójnym serem, gorąca pizza z salami rodem z Włoch, tort Ferrero Rocher, francuskie bułeczki z Nutellą… Wszystko tak fenomenalnie smakuje a Ty nareszcie czujesz się usatysfakcjonowany. Do momentu kiedy następnego dnia wchodzisz na wagę. A może potrzebujesz jeszcze kilku rozpustnych dni aby uświadomić sobie, że twoja dotychczasowa praca poszła na marne? Nagle cudowne kulinarne wspomnienia przykrywają czarne chmury rozpaczy. W takiej chwili wiele byś oddał, żeby cofnąć czas i naprawić swój "błąd". Ale czy nie jest tak, że skoro jakieś działania przyczyniają się do obniżenia twojego samopoczucia, to powinieneś je zmienić? Może zamiast znów zakładać na siebie kajdany dogmatycznej diety warto potraktować swoje emocje i bunt organizmu jako odpowiedź zwrotną? I dokładnie od tej chwili kiedy sobie to uświadomisz zaczynasz metodycznie projektować swoje życie.

                 Nie jesteś tylko tym co widać na zewnątrz. Twój umysł synchronizuje się z Twoim ciałem i przez cały czas wysyła do Ciebie wiadomości. Niestety, rzadko kiedy skupiasz się na odczytaniu ich przekazu, albo pozostawiasz je bez adresu. Każdy organizm ma swoją własną fizjologię, która w pewien sposób odbiega od standardów wypisanych w mądrych książkach. Nikt z nas nie jest przerysowany przez kalkę, dlatego pewnych rzeczy nie można uogólniać. To jak traktujesz swój organizm i w jaki sposób się z nim obchodzisz wpisuje się w Twoją osobistą historię wewnętrzną. Masz wiele indywidualnych cech, których nie ma nikt na całym świecie. Pomyśl, jak wiedza na ich temat ułatwiłaby Ci życie. Bez poznania swojego organizmu nie możesz osiągnąć sukcesu, ponieważ każde Twoje ślepe brnięcie do celu okaże się bezskuteczne. Pamiętam pewną sytuację, która wydarzyła się w mojej głowie, kiedy ważyłam niespełna 49 kg. Leżałam w łóżku przykryta pierzyną pod sam czubek nosa i wspominałam chwile, w których tak bardzo chciałam osiągnąć taką wagę. Niemal czułam na sobie promieniującą ekscytację jaka towarzyszyła mi w drodze do tej ambicji. Jednak kiedy marzenie przestało być tylko wizją - nie byłam szczęśliwa. I nagle wszystkie obietnice i oczekiwania płynące ze spotkania się z własnym ideałem stały się puste jak wydmuszka. Czułam się rozczarowana, bo ani nie podobałam się sobie ani nie miałam siły podobać się innym. Co gorsza, straciłam wszystko czym jest kobieta i (to zabrzmi brutalnie) zgubiłam erudycję kim/ czym jestem. Myślę, że ty również spotkałeś się z podobną sytuacją. Wszyscy kiedyś czegoś bardzo pragnęliśmy i niejednokrotnie kiedy doczekaliśmy się pomyślności okazywało się, że to wcale nie daje nam  spełnienia. Wiesz dlaczego? Bo, nie rozpoznajemy swoich prawdziwych życzeń! Bardzo często potrzeba schudnięcia tak naprawdę jest tłumieniem tego, że pragnie się akceptacji i miłości. Może również wiązać się z chęcią podniesienia samooceny czy zwiększenia swojej atrakcyjności. Pewne jest, że bez dokładnego poznania swojego prawdziwego oblicza nie pozbędziesz się wszystkich sprzeczności jakie się w Tobie burzą a podejmowanie działań zastępczych, które rzekomo mają zaprowadzić Cię do wiecznej szczęśliwości stanie się tylko fasadą radości.   

                  Jednakże, wszyscy chcemy być zdrowi. Niezależnie od tego jaką masz pracę, hobby, kolor skóry, czy orientację seksualną - zależy Ci na własnej samorealizacji, w mniejszym lub większym stopniu. Zdrowie jest fundamentem, który daje Ci bezpieczeństwo i energię niezbędną do kształtowania swojego życia. Nie można go jednak osiągnąć traktując swój organizm jak kosz na odpady, w który można wkładać wszystko co tylko pozornie dobrze wygląda i smakuje. Śmieci nie rozkładają się łatwo. Wiele z nich zalega w tkankach twojego ciała, nie wspominając już o pleśni w jelicie grubym… (spektrum ogromnej liczby chorób).

Na początek odpowiedz sobie na poniższe pytania, które będą Twoim filarem budowania komunikacji i więzi między Tobą a swoim wnętrzem. 


1. (Weź świadomy, głęboki wdech. Usiądź w ciszy i zamknij oczy. W naturalny sposób wypuść powietrze.) Co mówi do mnie w tym momencie mój organizm? Czy czuje się dobrze?
2. (Pozwól swojemu ciału aby to ono zdecydowało co jest teraz dla niego najlepsze. Poczuj jego ciężar, jego obecność.) W jakiej pozycji pragnie teraz znajdować się moje ciało? Czy ma ochotę leżeć bezwładnie, czy potrzebuje ruchu i ekspresji?
3. (Przyjrzyj się sobie uważnie. Bądź ze sobą szczery. Dostrzegaj cechy ujemne, ale zwróć szczególną uwagę na dodatnie). Jak wygląda moja sylwetka? Czy sygnalizuje ona harmonię między ciałem i umysłem? 
4. (Stań wyprostowany przed lustrem, możesz to zrobić nago. Takie intymne spotkania ze samym sobą są niezwykle potrzebne i nie muszą być trudne, jeżeli spojrzy się na siebie z miłością.) Jakie emocje się we mnie budzą kiedy przyglądam się sobie w lustrze?

TO WŁAŚNIE KOMUNIKACJA Z WŁASNYM ORGANIZMEM POMOŻE CI UKSZTAŁTOWAĆ TWOJĄ SYLWETKĘ, KTÓRA BĘDZIE WYRAZEM RÓWNOWAGI METABOLICZNEJ, ENERGETYCZNEJ I EMOCJONALNEJ.


Jak zatem budować zgodę między sobą a swoją fizjonomią? Jak osiągnąć piękną sylwetkę i nie martwić się ograniczeniami? Przedstawię Ci 10 sposobów jak rozpocząć efektywną współpracę ze swoim ciałem i umysłem… ale nie wszystko od razu. Stumilowa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku, dlatego to na nim się dzisiaj skupimy.

1. Pierwszą rzeczą jaką musisz zrobić, to zerwać ze wszystkimi durnymi stereotypami, które przyjmowałeś za ortodoksyjne credo. 

Żeby wypracować dobre nawyki, najpierw musisz się dowiedzieć, jakie zachowania służą Twojemu zdrowiu i samopoczuciu. 

Zapomnij o wszystkich stałych porach posiłków, o tym, że trzeba wypijać przynajmniej 2 litry wody dziennie,  jeść co trzy godziny, że nie wolno zapominać o chudym nabiale,  (o ile w ogóle powinieneś go wkładać do ust) o tym, że kolacja powinna być mizerna i nudna… przestań liczyć kalorie i zastanawiać się co możesz zjeść, żeby nie przytyć. Spakuj te wszystkie uprzedzenia w walizkę i wyrzuć przez okno. To, że jednej osobie świetnie służą, nie znaczy, że masz powielać taki wzorzec zachowań. TY JESTEŚ WYJĄTKOWY! JESTEŚ ZUPEŁNIE INNY! POMYŚL O SOBIE! Zacznij od tego na co masz ochotę zaraz po przebudzeniu. Czy jesteś głodny? A może zupełnie nie i na siłę faszerujesz się owsianką? Nieprawdą jest, że śniadanie trzeba zjadać w przeciągu pół godziny od przebudzenia. Wszystko zależy od tego jaki prowadzisz tryb funkcjonowania. Zjedz śniadanie kiedy poczujesz się głodny. Być może będzie to od razu po przebudzeniu albo dopiero gdy dotrzesz na uczelnie? Być może po porannym treningu, a może czujesz głód dopiero po pierwszej godzinie pracy? Zastanów się też na co masz apetyt. Żeby jednak odpowiedzieć na to pytanie, musisz mieć nieskazitelne zaufanie do siebie. Nie chodzi o to, żebyś jadł rzeczy, które Cię psują i szkodzą Twojemu zdrowiu. Ja np. na śniadanie jem wyłącznie owoce. Uwielbiam ich smak i słodycz, które wprowadzają mnie w dobry nastrój.  Przez to, że z niczym ich nie łączę, pozwalam im nie fermentować w moim przewodzie pokarmowym. A zasada komponowania pokarmów jest niezwykle istotna. Nasz organizm to w końcu biologia, a układ trawienny stoi na jej czele. Ktoś może powiedzieć - "Ale przecież śniadanie jest pobudką dla organizmu i przyspiesza metabolizm!". Może niech organizm sam zdecyduje, kiedy chce się ożywić? Po drugie po co przyspieszać metabolizm? Żeby się szybciej zużywać i starzeć? Pozwól mu pracować na jego optymalnym poziomie! Nie podejmuj działań, które na siłę ingerują w jego pracę. Podporządkuj się swojemu organizmowi przez pierwsze 50 lat swojego życia a potem, przez kolejne 50 on będzie podporządkowywał się Tobie.

W następnym poście podzielę się z Tobą pozostałymi dziewięcioma, fenomenalnymi narzędziami, a każde z nich oparte jest na moich własnych doświadczeniach. Abyś mógł bezpośrednio wprowadzić je w swoje życie i dostosować do swojej indywidualności, proszę Cię żebyś przez te kilka dni przeanalizował swój dotychczasowy sposób odżywiania i co dzięki niemu zawdzięczasz. Możesz zrobić to podczas kilkuminutowej medytacji ale możesz także wyspowiadać się przed kartką papieru, albo myśleć o tym zanim zaśniesz. Ważne, abyś w pełni uświadomił sobie sposób w jaki traktujesz siebie i nie obchodził się z jedzeniem jak z przypadkiem. Na wspaniałe rezultaty trzeba cierpliwie czekać, jednak wyobraź sobie jak diametralnie zmieni się Twoje życie, kiedy zaczniesz panować nad swoim ciałem i umysłem już na zawsze.

Ps. Rozważam nagranie video w ramach drugiej części dzisiejszego postu. Jestem ciekawa co Ty na to? :)






















0 komentarze:

Prześlij komentarz